Zauważyłem, że wszyscy na forum mówią o dobieraniu dawek, liczeniu psiknięć, a gdy ktoś stwierdzi, że jakieś feromony nie działają, od razu zrzuca się winę na niewłaściwą dawkę. Osobiście mam wrażenie, że to tylko chwyt sprzedawców, żeby się jakoś wymigać i usprawiedliwić ewentualny brak widocznych efektów jakiegoś feromonu. Moim zdaniem nie ma większego znaczenia, jaką kroplę się zaaplikuje, bo przecież one parują i po kilku godzinach nic z tej kropli nie zostaje, tak więc jeśli nałożymy np. za dużą kroplę, to ona za chwilę wyparuje i będzie ta samo, jakbyśmy nałożyli mniejszą kroplę. Zatem ja uważam, że sama dawka nie ma tak wielkiego znaczenia i nie stanowi żadnego usprawiedliwienia. Czy ma ktoś jakieś inne spostrzeżenia na ten temat? Jeśli się mylę, proszę o sprostowanie.