Skocz do zawartości

Soc

Legendarny Ferumowicz
  • Zawartość

    57
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Soc

  1. 1. Nie będę się patyczkował. Kobieta która by mi się podobała nie może być kompletną deską, musi mieć czym oddychać. Ładna buźka, figura (nie może być za chuda, to jest obrzydliwe, chodzące szkielety...) no i kształtny tyłeczek. Mhm, ubrania nie mają większego znaczenia, prędzej czy później i tak je zdejmie. :P A tak na poważnie, po prostu wystarczą ciuchy które dobrze uwydatniają zalety figury. No i oczywiście liczą się takie detale jak ładne paznokcie, włosy. Świadczy to o tym że dziewczyna o siebie dba. Swoją drogą, kocham zapach włosów dziewczyn. :roll:

     

    2. Raczej zwariowanych, tak jak ja, ale... cechami wspólnymi, które powinny łączyć na pewno są:

    -pewność siebie

    -czerpanie radości z życia

    - nie bycie nudą osobą, rozmowa musi się kleić, interesowanie się literaturą, filmami i muzyką poszerza pole manewrów podczas rozmowy

     

    3. Jest wychudzona. Zakompleksiona (szkoda czasu na coś co i tak nie wyjdzie). Jej poziom intelektualny mi nie odpowiada (Czym wyższy, tym bym miał z nią więcej tematów :P) No i chyba nie muszę wspominać o higienie osobistej i rzeczach pokrewnych. ;)

     

    4. Każdy za siebie. Zaoferowałem spotkanie, a nie darmową kolację. Zresztą podczas spotkanie ze mną ma w zasięgu coś cenniejszego niż paredziesiąt złotych... ;)

     

    5. Tu opuszczamy, bo wymieniłem większość wcześniej.

     

    6. Mhm... czego ja szukam? Jak znajdę odpowiednią osobę kobietę, to stały związek, a w innym wypadku, po prostu miłe spędzanie czasu dla obojga.

     

    Zalety tego wyboru? Pełna swoboda, możliwość poznawania nowych kobiet... bliżej no i przyjemność jest zawsze po mojej stronie - starczy, nie?

     

    Jak patrzę na to co napisałem to mam jakieś dziwne odczucia w stosunku do swojej osoby... :twisted:

  2. Nie będę się rozwodzić nad powodami, nie znam twojej osoby osobiście.

    Antyferomony? Mało prawdopodobne, ale... jeszcze jest wiele rzeczy do odkrycia na świecie.

    Radzę Ci poszukać pomocy w NLP. Myślę że w linku z mojego podpisu znajdziesz coś dla siebie. Sprawdź książki o tematyce mowy ciała, zakotwiczanie emocji ( mało kto lubi smutasów). Może to Ci pomoże?

     

    Każdy jest kowalem swojego losu. Wszystko ma swój powód, przykładowo:

    - twoje otoczenie jest hermetyczne, co wykluczam wnioskując z opisu sytuacji

    - zrobiłeś coś, za co nie zyskałeś uznania w swoim otoczeniu i teraz "pokutujesz"

    - popełniasz błędy w komunikacji z innymi ludźmi, których po prostu nie jesteś świadomy

    - za bardzo starasz się o akceptację, przez co stajesz się natrętny, co innych ludzi irytuje

     

    Myślę że poznanie paru technik NLP pomoże Ci poprawić relacje z ludźmi, ale to tylko od Ciebie zależy jak będzie wyglądać twoja przyszłość - przeczytanie książki, dwóch, aby się o tym przekonać nie jest chyba dużym wyrzeczeniem?

     

    Tak czy inaczej... powodzenia.

  3. KamillK: Jak czytam twoje posty, w których kłócisz się ciągle z Rafilmem podając przykłady typu

     

    Krytkuje tych ktorzy robia z siebie deblili... mozesz byc takim Alfa i odlac sie na srodku ulicy w bialy dzien lub tez miec wszystko w du**e.. na tym nie polega bycie alfa.. w prawdzie pewnie mam jakies wady w postawie ale nie zamierzam ich zmieniac bo mi sie podoba tak jak jest i nie mam z tym problemu.. tylko nie rozumiem takich gosci od ktorych jebie na mile i podchodza do jakichs super dup potem sie dziwia czemu ona sie wkurza... troche logiki dlaczego... to jest moim zdaniem glupota a nie jakas super postawa i pewnosc siebie...np wyjde bez majtek na dwor i bede biegal z golymi jajami po ulicy w polodnie i co pokaze jaki to ja jestem pewny siebi ??

     

    Chce mi się śmiać... Alfa... Pewność siebie, przy podrywaniu ma niewiele wspólnego z lataniu nago po ulicy. Tępy samiec o lekkich obyczajach, który zachowuje się jakby wypił parę piw to nie jest synonimem określenia samiec alfa.

  4. myslisz, że dałaby Ci numer przy swoim facecie ? :P

     

    Powiedzmy w ten sposób. Jeśli ten pan, miałby jakiś sprzeciw - odpowiednio bym na to zareagował. ;) Kobieta, a raczej każdy człowiek, ma wolną wolę i nie można mu narzucać co ma robić, czego ma nie robić. [Niestety, teoretycznie...] A ta pani zachowywała się w tak prowokujący sposób, że według mojej opinii, byłaby zdolna do tego, aby dać mi numer przy swoim chłopaku. Jeśli się mylę... zawsze warto spróbować, bo mogłaby to być owocna znajomość... :)

  5. Przypomina mi się sytuacja kiedy pracowałem w te wakacje na budowie. Nie jestem pełnoletni, ale lubię być niezależny i znalazłem sobie robotę. Motyw był taki - stoję sobie ja, w "mundurku" roboczym, brudny i niosący worek z cementem. Za ogrodzeniem, przy ulicy idzie starsza, ładna dziewczyna z chłopakiem - spodobała mi się, więc zatrzymałem się i nachalnie na nią patrzyłem. Posłała mi uśmiech, zrewanżowałem się i nie odrywając wzroku podszedłem bliżej. Skutek?

     

    Chłopak musiał ją ciągnąć w swoją stronę bo nie chciała iść, tylko z uśmiechem patrzyła na mnie :) Bardzo miło wspominam ten dzień, ale żałuje że skupiłem się na śmiesznej sytuacji, zamiast wziąść od niej numer, adres, czy cokolwiek innego.

     

    Myślę że to nadaje się na przykład moich słów z poprzedniego posta... ;)

  6. Rozwodzicie się i rozwodzicie. Trzeba mieć w życiu jaja, nie bać się kobiet i dać im to czego nie potrafią dać inni konkurenci - jeśli jesteś pewien siebie i dążysz konsekwentnie do celu, nic nie stanie Ci na drodze.

     

     

    Do Czarnula: Zmieniasz moje spojrzenie na kobiety, na bardzie pozytywne. :)

  7. Większość próbek się da, nawet jeśli na takie nie wyglądają. A jeśli już robimy zakupy w perfumerii to próbki można sobie najzwyczajniej wybrać - powiedzcie że chcielibyście coś z atomizerem którego można by było później użyć. W perfumerii pracują też ludzie i szczerze mówiąc leją na to czy dadzą Ci tą próbkę, czy inną, jeśli mają wybór. Przecież nie od tego zależą ich dochody... ;)

     

    Wniosek: Wystarczy poprosić.

  8. ...

     

    Feromony typu pheromax śmierdzą. To ma być ukryta broń - co z tego że kobieta podejdzie do Ciebie, przyciągnięta ich wonią... Jeśli poczuje że od Ciebie wali jakimś potopodobnym zapachem.

     

    W przeciwieństwie do osób które używają feromonów, ich ofiary nie wiedzą najczęściej o ich istnieniu, więc nie rozpatrują brzydkiego zapchu w kategoriach skutków ubczonych. Po to się maskuje feromony, żeby pachnieć miło, a nie odstraszać ludzi - najlepsze feromony nie przyciągną do ciebie osobnika płci przeciwnej, gdy będzie od ciebie walić.

  9. Może źle mnie zrozumieliście, a raczej mało konkretnie się wypowiedziałem... ;)

    Strona psychiczna:

     

    Mimo tego, że nakręciłem się na feromony w czasie zakupu, to nie oczekiwałem od nich cudów. Nie jestem także jakimś typem ciemnej cioty, która siedzi i myśli że po spryskaniu się jakimś specyfikiem od razu przylecą do niego d**y, dadzą numery i ustawią się na niezapomniane noce. Zakupiłem fero aby były czymś w stylu małego dodatkowego wsparcia w podrywaniu/nawiązywaniu kontaktów.

    Do tego nie jestem nieśmiały. Czasem mam małe psychiczne jazdy, ale to chyba jak każdy człowiek. ;)

     

    Czuję zapach pheromaxu. Od stosunkowo niedawna. Także gdy je wącham - czuje falę gorąca. Jednak bardziej mi się to uczucie kojarzy z wdychaniem oparów spirytusu, który później rozpijaliśmy - może się mylę ;)

     

    Właśnie otworzyłem pheromax i inhaluje - odkręciłem atomizer i wziełem 10 głębokich oddechów z "gwinta". Lekko kręci mi się w głowie, jakbym wypił piwko. Ale żaden ból głowy nie występuje ;)

     

    Jeśli macie jakieś propozycje, sugestie, pytania - piszcie. Mimo tego że na dzień dzisiejszy, wydaje mi się że fero mnie zawiodły - nie jestem negatywnie nastawiony i z przyjemnością doświadczyłbym jakiegoś wydarzenia, które mnie zaskoczy.

  10. Mam identyczną sytuację jak kolega wyżej, tylko że kupiłem cały flakonik.

     

    Z większymi dawkami stosowałem... po pewnym czasie po to aby chociaż zobaczyć negatywne skutki - skoro by było widać "przeferomonowanie", znaczy to że kluczem do działania pozytywnego byłaby odpowiednio wyznaczona dawka... Ale też nic nie dało.

     

     

    Rozważam reklamację. Mimo to każdego zachęcam do zakupu - jeśli nie będziesz zadowolony z produktu który kupiłeś, masz rok aby go zwrócić. Wystarczy że zatrzymasz paragon, wypełnisz formularz i wyślesz razem z produktem na adres sklepu. Skoro nie ma ryzyka, to warto spróbować - tym bardziej że może to być dla Ciebie "złotym środkiem" ;)

  11. Dla mnie jedyne co tam śmierdzi to alkohol. W moim otoczeniu nikt tego nie czuje. Zresztą użyłem pheromax z 3-4 razy jak byłem tylko dupami, było miło. Mimo to jakoś jestem przekonany że to nie feromony mi w tym pomogły, tylko odpowiednie nastawienie i taktyczne zagrania. :)

     

    Póki co mój pheromax leży w szafce i zastanawiam się czy nie dać mu ostatniej szansy i w wyniku niepowodzenia odesłać go do domu. :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Aby korzystać z forum, prosimy zaakceptować następującą politykę cookie oraz regulamin: Polityka prywatności