Siema wam wszystkim, jako że to mój pierwszy post chciałem zapytać się was o jedną rzecz, dziś na uczelni kolega pokazał mi feromony, PHX zdaję się, moja reakcja na ich ujrzenie... Śmiech i stukanie się po głowie, kumpel jak to kupel zaczął mnie przekonywać że wcale go nie powaliło itd, a jak sam chce to mogę sprawdzić, nawalił sobie tego ustrojstwa na palec i posmarował mnie na karku, pod nosem, resztę z palca kazał sobie wetrzeć w nadgarstki, moja reakcja: "fuu... ku..., jak to sadzi, co to do ch... jest!" . Czym to jest miałem się za chwilę przekonać, więc zaczął się dzień na uczelni, jak co dzień, nudny wykład a potem zawijka do domu, (studiuję pedagogikę, na roku 500 dziewczyn i 20 facetów), do przemierzenia na aulę miałem dwa piętra, hehe, cóż to za zrządzenie losu, dwa piętra pokonywałem 20 minut, po drodze zdobyłem dwa numery telefonu, jeden od dziewczyny którą znam i chciałem się spytać o notatki, ale nie bardzo że tak powiem mnie lubiła, a drugi od dziewczyny która mnie zaczepiła sama, gadała coś o wykładzie i rzędach, kumpel stał obok i się śmiał a ona gadała do mnie jakieś bzdety które w ogóle nie miały sensu... Obce dziewczyny siedzące przede mną na wykładzie zaczęły się pierw obracać i uśmiechać, aż w końcu jedna się odwróciła i zaczęła do mnie zarywać na bezszczela... no KOSMOS! to wszystko sie działo przez półtorej godziny na uczelni. Nie uznaje sie za atrakcyjnego goscia, ani elokwentnego. Nigdy mi się coś takiego nie przytrafiło! Niesamowite! Czy to feromony??? Zachowywałem się zwyczajnie, nie rozumiem o co kaman!?
Postanowiłem że sobie kupie ferro, lecą już do mnie NPA i PHX próbka,
myślicie że dam radę coś tym podziałać? Jestem zachwycony działaniem i od 13 dzisiejszego dnia cały się trzęsę z niecierpliwości...