robert rybak Napisano 9 Styczeń 2009 Zgłoszenie Share Napisano 9 Styczeń 2009 Ile to już czasu minęło ? Hmm…półtora roku…dwa lata ? Tak to już będzie ze dwa lata jak zaczęła się moja przygoda z feromonami. Pamiętam moje pierwsze zainteresowanie nimi, pierwsze nieudane próby i w końcu dotarcie na tą stronę, na której zakotwiczyłem na dobre. Nie łatwo było znaleźć w necie feromony warte pieniędzy, które się za nie płaci. Tak, uśmiecham się na wspomnienie pierwszych reakcji otoczenia na mnie „innego”. Na każdym kroku zmiany były tak widoczne, że ja sam byłem nie raz zaskoczony do tego stopnia, iż nie potrafiłem z siebie wydusić słowa. Wtedy byłem oczarowany Chikarą, co pozostało mi do dnia dzisiejszego. Pierwsze spotkania z Pheromaxem… Przypomniała mi się sytuacja, kiedy w jednym ze sklepów znanej sieci kupowałem spodnie, i te dobre w pasie były trochę za krótkie, a młodziutka ekspedientka była tak oczarowana moją osobą, że kazała mi chwilkę zaczekać i przyniosła kilkanaście par, które ja mierzyłem, a ona oceniała czy leżą dobrze. O godzinie 17.00 w piątek warszawskie sklepy są z reguły pełne klientów i trochę dziwnie wyglądało jej zainteresowanie mną. A ja, po raz pierwszy w takiej sytuacji, byłem tak zaskoczony, ze nie wziąłem od niej numeru telefonu. Później, przewidując reakcje, byłem bardziej operatywny w takich sprawach… Echhhh… wzdycham z lekką nostalgią wspominając pierwsze miesiące… tak, około pół roku traktowałem używanie feromonów jako doskonałą zabawę. Cieszyły mnie reakcje znajomych i domowników. Zadawane pytania o moje zdanie w sprawach, w których siebie samych uważali za znawców. Doszło nawet do tego, że oczekiwano moich rad dotyczących inwestycji giełdowych,o czym wtedy nie miałem zielonego pojęcia, ale robiłem mądrą minę i udzielałem wymijających odpowiedzi. Tak… to były miesiące oswajania siebie i otoczenia z moją Nową Tożsamością, a właściwie pierwszy etap jej kreowania. Kiedy ochłonąłem z pierwszego zachłyśnięcia się niespodziewanego, do tego stopnia, działania feromonów, zacząłem Czas Eksperymentów. Był to okres, w którym kupowałem wszystkie rodzaje feromonów dostępnych na tej stronie. Dokonywałem prób łączenia, mieszania, a także szukałem najlepszych sposobów i miejsc ich nakładania. Moim polem do eksperymentów było moje otoczenie, nowe środowisko w które wchodziłem, nie mogę tutaj nie wspomnieć również o niezwykle zwiększonym zainteresowaniu moją osobą przez płeć przeciwną. Tu prowadziłem osobne „badania” i zauważyłem, że nie ma jednego feromonu działającego na wszystkie kobiety jednakowo. Dlatego też udając się „na podbój”, miałem nałożone na siebie feromony, różne w różnych miejscach. Później w trakcie rozmowy przybliżałem swoją rękę, prawą lub lewą, lub jedną albo drugą stronę twarzy i obserwowałem dyskretnie ich reakcje. Cała moja przygoda z feromonami usłana jest ciągle nowymi znajomościami z kobietami… Zresztą to właśnie dzięki nim moje Nowe Życie nabrało impetu, bo wielokrotnie otrzymywałem od nich daleko idącą pomoc w wielu trudnych sytuacjach. Moje życie zawodowe dokonało dzięki feromonom olbrzymiego skoku. Z cichego domownika, często zagubionego w przepastnym i bezlitosnym oceanie życia codziennego, narodził się pewny siebie, doskonale odnajdujący się w każdym środowisku facet, który wie czego chce. A najważniejsze,że wiem jak to osiągnąć… Dzisiaj używam feromonów na co dzień, tak jak grzebienia, noszę je zawsze przy sobie i stosuję w miarę potrzeby. Zawsze mam ich spory zapas i w zależności od okoliczności (biuro, bank, urząd, fryzjer, podryw, wigilia, itd.) używam odpowiednich. Kiedys mówiłem, że jestem od feromonów uzależniony i że jest to uzależnienie bardzo miłe. Dzisiaj uważam, że w równym stopniu jest się „uzależnionym” od dobrego ubrania, dobrych butów, czy też od dobrego samochodu, z tą tylko różnicą, że „uzależnienie” od feromonów daje o wiele więcej niż inne rzeczy razem wzięte. Po za tym feromony są specyficzną psychoterapią doskonale poprawiającą własną samoocenę i dodatkowo mobilizują do szybszego tempa samorozwoju. Wszystko co tu napisałem, oparłem na własnych doświadczeniach i obserwacjach. Dawniej uważałem, że dzielenie się zdobytymi na temat feromonów informacjami, jest, jak świadome pomaganie konkurencji. Bo przecież, tak naprawdę, stosowanie feromonów ułatwia nam manipulację otoczeniem, a świadomość, że jest się jedynym, lub jednym z niewielu jest bardzo kusząca. Jednak radość i poczucie wolności jaką się dzięki nim uzyskuje, jest warta udziału zdecydowanie większej ilości ludzi obojga płci. Dlatego też tekst ten jest pewną forma zachęty do używania feromonów przez osoby, które do tej pory były niezdecydowane. Życzę więc wszystkim czytelnikom dużo radości z ich stosowania. Co najmniej takiej z jakiej dane mi jest korzystać. Pozdrawiam, robberty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tay Napisano 9 Styczeń 2009 Zgłoszenie Share Napisano 9 Styczeń 2009 Witam! , uwazam ze troche dluga historia - prawie jak ksiazka , aczkolwiek zachecam do przeczytania , widze panu Robertowi podoba sie zabawa w "Alchemika" z mieszaniem Feromonow dwa lata? gratuluje dlugi czas ma pan juz pewnie doswiadczenie ja stosuje Fero od ok. hm.. zeby nie sklamac .. 4 miesiecy? tez jestem zadowolony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
martini98 Napisano 11 Styczeń 2009 Zgłoszenie Share Napisano 11 Styczeń 2009 Widzę że jesteś wprawiony w bojach napisz jakie fero używasz do różnych sytuacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kangur65 Napisano 12 Styczeń 2009 Zgłoszenie Share Napisano 12 Styczeń 2009 Wlasnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
robert rybak Napisano 14 Styczeń 2009 Autor Zgłoszenie Share Napisano 14 Styczeń 2009 Widzę że jesteś wprawiony w bojach napisz jakie fero używasz do różnych sytuacji witam, na codzien używam RelationshipMagic wzmocnione PerfectTen. To doskonale tworzy dookoła przyjazną atmosferę Na specjalne okazje różnie, bo ludzie mają też różne gusta i upodobania. Zaś kobiety lubią BTB, Chikarę, Pheromax, z tym ostatnim trzeba uważać, żeby nie przesadzić, bo kumuluje się podczas używania, szczególnie na ubraniu i po kilkakrotnym stosowaniu na to samo miejsce możesz pachnieć jak spocone stado szympansów:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kangur65 Napisano 15 Styczeń 2009 Zgłoszenie Share Napisano 15 Styczeń 2009 Sluchajcie w zime gdy sie opatulamy po szubek glowy ciuchami ciezko a w sumie nie da sie uniknac aby fero dostaly sie na ubrania! Zwlaszcza na szyje...czy nadgarstki no ndgartki to pol bidy bo przechodza na bluze i mozna ja zawsze uprac ale gorzej z szyja bo leca na kurtke ciezko tak prac codziennie kurtawe:)hmm ja stosuje Phx 1 niepelne psikniecie i przykrywam Hugo Boss Selection ,zauwazylem ze fero strasznie poteguje tą perfume ,czuc ja mocniej i dluuuzej ! Narazie zauwazylem dziwne zawiechy wsrod lasek ktore mijam na ulicy, a jesli chodzi laske z ktora zaczelem sie spotykac ...no jest okej Nie rzuca mi sie na szyje ale jest to spowodowane tym ze sie ledwo znamy ,dziewczyna jest nie ufna itd:) Hmm czekam na dalsze moje testy i wasze relacje kochani feromowicze:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grzaniec Napisano 29 Styczeń 2009 Zgłoszenie Share Napisano 29 Styczeń 2009 Witam Kangur65 fajnym miejscem na którym fero trzyma się dość długo są włoy i ciężko aby tam fero sie zkumulowały(w końcu kilka razy w tygodniu główke sie myje) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.