Skocz do zawartości

Refleksje analityczno-porównawcze zaawansowanego feromaniaka


faisca777

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Naszła mnie właśnie silna potrzeba opisania swoich przemyśleń na temat używania feromonów.

 

Produkty feromonowe stosuję już od 3,5 roku.

 

Ostatnie miesiące przeżyłem pod znakiem Pheromaxa z Oxytocyną oraz Relationship Magic. Stosowałem oba produkty osobno lub razem.

 

W tej chwili skusiłem się na bardzo duży zakup: zamówiłem BTB, NPA i The Edge. Od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem tych feromonów.

 

The Edge znałem do tej pory tylko z takich kijowych saszetek, które były nim nasączone, a NPA używam pierwszy raz. Oczywiście za wcześnie, abym oceniał te produkty, bo mam je dopiero od dwóch dni, ale mam już pewne spostrzeżenia.

 

Po pierwsze: uważam, że The Edge to najgorsze badziewie, jakie mógł zaoferować sklep feromony.pl. Przede wszystkim nie widzę żadnej wyraźnej różnicy między nim a NPA, a poza tym zapach tego produktu jest po prostu do niczego. Jak dla mnie to Edge capi jak świnia w chlewie. Ewidentnie nadaje się do przykrycia. Już dezodorant za 15zł lepiej pachnie w moim mniemaniu.

RM o wiele przyjemniej pachnie - dla porównania. Chikara też jest lepsza pod tym względem, aczkolwiek sądzę, że już za 50zł można kupić perfumy dużo lepiej pachnące.

 

No, ale powiedzmy, że nie dla zapachu kupiłem ten produkt, ale dla innych celów. Dzisiaj założyłem eksperymentalnie jedno psiknięcie Edge, aby przetestować jego wpływ na mnie, bo na razie nie mam na kim testować i muszę przyznać, że działa dość dobrze: poprawił mi się humor, pojawiła się we mnie chęć do działania, libido się wznieciło. Także Edge działa OK - tak jak dobrej marki feromony działać powinny. Ale jego zapachu nie znoszę.

 

Po drugie: to najbardziej zaskakujące odkrycie dla mnie, ale albo mi się wydaje albo tak jest, że NPA pachnie niemal identycznie jak Edge :o

 

Edge wydaje mi się tylko trochę bardziej znośny, bo NPA naprawdę zajeżdża dziwnym aromatem, ale większych różnic między obydwoma produktami nie zauważyłem. Nawet ich działanie na mnie jest podobne.

 

Ciekaw jestem tylko opinii innych, którzy też porównywali te produkty.

 

Po trzecie: połączyłem wczoraj BTB z NPA. Dwie krople pierwszego dałem na lewy nadgarstek, dwie krople NPA na drugi. Wsmarowałem je w szyję. Ewidentnie przedawkowałem, więc obmyłem dokładnie nadgarstki. Jednak to, co pozostało na szyi wywołało we mnie natychmiastową euforię. Poczułem się ZNAKOMICIE. Zacząłem się uśmiechać, poczułem się zrelaksowany i wypełniony pewnością siebie. Wyszedłem z mieszkania i ludzie oglądali się za mną. Zwłaszcza kobiety. I to nawet z kilku metrów. Babkę w supermarkecie rozbawiłem do łez tylko kilkoma słowami. Poczułem się bardziej arogancki i bezczelny.

 

Te dwa produkty rzeczywiście zaje**ście się ze sobą łączą i dają niesamowity rezultat. Na pewno wykorzystam jeszcze nie raz taką mieszankę.

 

Poza tym BTB da się też łączyć z Edge, co też zamierzam wypróbować i jak będą jakieś wyraźne efekty, to napiszę o tym.

 

Osobiście uważam, że BTB + NPA bądź BTB + EGDE wspólnie działają lepiej niż np. Chikara osobna czy PHX osobny. Nawet wolę takie połączenie niż stosowanie Perfect Ten, choć nie ukrywam, że z PT mam bardzo przyjemne wspomnienia :wink:

 

Mieszanki typu PHX + Chikara lub PHX + RM także mają swój urok, ale działanie jest ewidentnie inne niż w przypadku BTB + NPA.

 

Krótko mówiąc: po mixie Chikara + PHX byłem rozluźniony, wygadany, ale łagodny, subtelny i uwodzicielski. Natomiast po BTB + NPA jestem bardziej energiczny, żywiołowy, błyskotliwy i napalony.

 

Po trzecie: BTB też ma swoją specyficzną woń, ale jest dużo bardziej subtelna niż ta ulatniająca się z NPA czy EDGE. Bardzo lubię wdychać BTB i bardzo dobrze wpływają jego opary na poprawę mojego samopoczucia i wzrost popędu seksualnego.

 

Mam tylko dwie uwagi: to jest drugi mój zakup tego produktu i nie robi na mnie już takiego wrażenia jak za pierwszym razem; poza tym w ofercie sklepu feromony.pl pisze, że BTB w pierwszej wersji miał 6 feromonów, a potem powstała wersja druga wzbogacona o nowoodkryty feromon.

 

Ja osobiście nie zauważyłem, żeby ten BTB, który dostałem był ulepszony. Wszystko wskazuje na to, że dostałem wersję 1, chociaż nie rozumiem sytuacji, ponieważ spodziewałem się wersji 2.

 

Pozostaje pytanie: czy rzeczywiście istnieje wersja 2 BTB? Tego muszę się dowiedzieć od sklepu. Natomiast nie zamierzam czepiać się szczegółów - BTB 1 czy 2 jest produktem bardzo dobrym.

 

Po czwarte: zauważyłem, że im większe zakupy robię w sklepie, tym więcej prezentów dostaję. Jest to bardzo miłe, ale wyobraźcie sobie moje rozczarowanie jak zobaczyłem cztery saszetki Edge :x

 

Gdybym dostał Perception, próbkę Chikary, to naprawdę byłbym bardziej ucieszony.

 

Postanowiłem rozdać te saszetki znajomym, których wkręciłem w tematykę feromonów, ale sądzę, że ta cholerna chusteczka nasączona EDGEM, która cuchnie i jest fatalna w aplikacji jest naprawdę tragiczną reklamą dla firmy feromony.pl!!!

 

PODSUMOWUJĄC:

 

1) Edge to najgorszy produkt, jaki kupiłem. Próbka jest beznadziejna, a sam produkt niewiele różni się od NPA, poza "urozmaiconym" zapachem (w negatywnym znaczeniu tego słowa).

 

2) Edge, jak i NPA znakomicie łączą się z BTB i myślę, że dla mnie będzie to nowy, ciekawy rozdział w używaniu feromonów :wink: Ten mix jest mocniejszy niż inne droższe produkty.

 

3) Jeżeli chcecie fajny produkt feromonowy o miłym zapachu, to radzę kupić własne perfumy, którymi go przykryjecie :wink:

 

4) Z feromonów zapachowych tylko kupowanie Chikary ma sens. Pozostałe produkty zapachowe nadają się do łączenia albo do bardzo subtelnego efektu atrakcyjności (czyt. RM).

 

5) Zapachowe znakomicie łączą się z bezwonnymi, np. PHX + RM, PHX + Chikara, BTB + Edge.

 

 

To wszystko, co chciałem napisać. Dziękuję wszystkim, którzy mieli cierpliwość doczytać, aż do tej linijki :)

 

Historii związanych z feromonami wydarzyło się dużo, ale nie mam czasu, aby to wszystko opisywać. Poza tym z wielu "przygód" z udziałem feromonów nie robię już takiej sensacji, jak wtedy, gdy zaczynałem ich używać (patrz: moje posty sprzed trzech lat), ale jeżeli już wydarzy się coś wartego opisania, to stworzę jakiś uroczy post :)

 

 

W tym temacie chciałem opisać swoje analizy odnośnie feromonów.

To wszystko.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Minęły dwa miechy mojego testowania nowych produktów i muszę przyznać, że poczyniłem w tym względzie postępy :twisted:

 

Odkąd kupiłem BTB, NPA i EDGE zdążyłem się już do nich wszystkich przyzwyczaić. Nie razi mnie już ich woń i nauczyłem się dobierać właściwe dawki. Wystarczy dobrze użyć każdego z nich, a natychmiast czuć efekty.

 

A teraz opowiem historię:

 

Miałem przygotować z niewielką ekipą ludzi na studiach pewien idiotyczny, wnerwiający projekt. Nie chciało mi się jak jasna cholera i w ogóle nikomu się tego nie chciało, ale przygotować to badziewie trzeba było. Skumaliśmy się zatem wieczorem w jakiejś zakazanej sali i siedliśmy do roboty. Grupa, z którą miałem współpracować składała się z takich oto postaci:

Jakaś niewiasta z kręconymi blond włosami; jakaś gruba okularnica; taka jedna fenomenalna laseczka, blondynka z klasą i gracją arystokratki, Aśka ponoć miała na imię; czarna, średnio zgrabna lalka z krzywym nosem; jakiś pacjent z długimi, ciemnymi włosami i w okularach. Nie pamiętam, jakie mieli imiona, ale it doesn't matter. Po prostu dobraliśmy się w jedną grupę na tych studiach, aby wypocić ten pieprzony projekt.

 

Wspomnę tylko tyle, że od rana nosiłem na sobie kroplę BTB, a tuż przed samym spotkaniem dołożyłem na siebie jeszcze kroplę NPA (dwa przechylenia flakona). Czułem się osobiście całkiem dobrze, bez jakichś wielkich euforii.

 

Natknąłem się najpierw na tą sztukę z kręconymi włosami, potem doszła gruba. Generalnie coś tam rzuciłem jakieś hasło, raczej nie zwracały uwagi na mnie. Doszła potem ta z krzywym nosem i Aśka.

 

Ruszyliśmy szukać wolnej sali. Aśka trzymała się blisko mnie jakoś tak zalotnie na mnie zerkając i uśmiechając się. W szrank za nami ruszyła ta czarna, z krzywym nosem i ni z gruszki, ni z pietruszki wywaliła pytanie: "Co w ogóle u Ciebie słychać?" (a znam ją raczej kiepsko - trzy minuty z nią rozmawiałem kiedyś). Nie pamiętam co jej wtedy powiedziałem, ale rozbawiło ją to.

 

Gdy wkradliśmy się do jakiejś opuszczonej sali zaczęły się potęgować pierwsze pozytywne klimaty :P Każdy zaczął coś swojego opowiadać, a mnie się stało coś dziwnego, ponieważ zrobiłem się perfidnie gadatliwy. Nie będę opisywał co wtedy opowiadałem, gdyż opis nie będzie komiczny, ale Aśka z Czarną pokładały się ze śmiechu. Ten koleś, co siadł obok mnie w krótkim czasie zaczął wycierać łzy tak się śmiał. KAŻDY MÓJ NAJDROBNIEJSZY KOMENTARZ, "TEKŚCIK" CZY NAWET POJEDYNCZE SŁOWO KOŃCZYŁO SIĘ SALWĄ OBŁĄKAŃCZEGO ŚMIECHU.

 

Ta Czarna coraz częściej zerkała na mnie i z każdym zerknięciem dławiła się swoim śmiechem. Ja już nie musiałem nic robić, ani nic mówić, a było dziewczę rozgrzane i pobudzone. Aśka też dostała wypieków ze śmiechu, ale jeszcze resztą sił starała się opanować i usiedzieć. Czarna nie usiedziała. Po moim kolejnym tekście (banalnym zresztą) wstała i zaczęła uginać się od śmiechu! I nie mogła patrzeć na mnie! :shock: Albowiem co się na mnie popatrzyła miała tak obłąkańczą śmiechawę, że wybaczcie, ale nie szło nad kobietą zapanować. Zachowywała się, jakby była pijana. Ten koleś z długimi włosami też już po czasie wymiękł i kolejny raz wycierał łzy, które były skutkiem rzetelnego ubrechtania.

 

W międzyczasie gruba z tą z kręconymi włosami coś tam szemrała i też się brechtały, ale nie wiadomo było o co chodzi. Fakt pozostaje faktem, że wszyscy pięcioro byli czerwoni ze śmiechu, wręcz spłakani (!), EWIDENTNIE EMANOWAŁEM FEROMONAMI NA WSZYSTKIE STRONY, WSZYSCY BYLI POD WPŁYWEM.

 

Aśka nie wytrzymała i uciekła do toalety, aby się wyśmiać. Czarna dławiła się i dusiła własnym śmiechem. Nigdy bym nie przypuszczał, że rozjebanie kogoś może być takie łatwe :D Już dawno nie miałem takiej sytuacji towarzyskiej.

 

A najlepsze było to, że w zapomnienie poszedł ten cholerny projekt! Wszyscy rozgadali się o wszystkim, tylko nie na temat projektu. Czarna miała ukrwione oczy na czerwono ze śmiechu i z płaczu od tego śmiechu. Myślałem, że w końcu umrze z radochy :wink: Aśka zaś zaczęła mi zadawać rozmaite pytania i odpowiadając na nie jeszcze bardziej podgrzewałem atmosferę. Już dawno nie miałem tak udanego dialogu z tak atrakcyjną kobietą!!!

 

Koleś z długimi włosami nieustannie się chichrał, a Czarna trzymała twarz w dłoniach, bo już nie miała siły się śmiać i patrzeć na mnie. Rozpierdoliłem to towarzystwo.

 

Nie będę może wnikał w szczegóły, ale niestety finał był katastroficzny: Gruba totalnie się wnerwiła, że cały czas się chichramy i nie zajmujemy się projektem i zaczęła kompulsywnie, bezczelnie i wulgarnie mnie opie**alać :shock: Wydzierała się, że trzeba ten projekt skończyć i że chce już iść do domu. Wyrecytowała z siebie ten cały jad i gdy skończyła, wszyscy milczeli, a ona była CZERWONA JAK BARSZCZ. Oblał ją tak zaj***sty rumieniec, że naprawdę wyglądała jakby krwią się pomalowała. Była niemiłosiernie agresywna, nagrzana i nawet zawstydzona z tego powodu, że tak się wydarła. Ja tylko powiedziałem cicho po tym żałosnym spektaklu: "jesteś strasznie czerwona!".

 

No i po tej chorej akcji wszyscy byli zwieszeni. Ja się już nie odzywałem, bo gdybym nie panował nad sobą, to wydarłbym się dwa razy gorzej od niej. Tylko że nie udało jej się mnie sprowokować, ponieważ nie wykrzyczała niczego, co godziło by mnie osobiście. Tak więc milczałem.

 

BTB + NPA powoduje agresję!

 

Czarna patrzyła w ziemię martwo, ta z kręconymi włosami siedziała w kącie cicho, a Aśka z ziomkiem i Grubą skupili się na projekcie. Zapanowała cisza i powaga.

 

Projekt skończyliśmy. Rozeszliśmy się do domów.

 

Sądzę, że gdyby nie ta gruba szm**a w okularach, to też skończylibyśmy projekt, tyle że w dużo lepszych nastrojach. Ale to pomijam.

 

 

 

Jednakże po tej akcji rozpocząłem moją refleksję na temat agresji, która mnie spotykała ze strony innych pod wpływem feromonów. Takie sytuacje były nieliczne, ale kilka ich było i dały mi dużo do zastanowienia.

 

Po prostu pewne siebie, luzackie, a czasem aroganckie zachowanie nie wszystkim czasem pasuje.

 

Ale muszę przyznać, że te osoby, które były wobec mnie agresywne, pod wpływem feromonów nabierali po jakimś czasie poczucia wstydu za swoje zachowanie.

 

Może też tak być, że niektórzy mają po prostu gorsze dni, a to, że jestem na fero niczego nie zmienia, CHOCIAŻ mam wrażenie, że mogą budzić agresję.

 

O agresywnych sytuacjach rozpiszę się kiedy indziej, bo było kilka takich przygód w moim życiu. Zresztą mam teraz dużo wolnego czasu, więc być może będę pisał więcej wkrótce.

 

W sumie, to chciałem opowiedzieć jeszcze kilka innych, pozytywnych zdarzeń, ale myślę, że wystarczy już na dziś :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 grosze odemnie o 1 mixie, zmieszałem 2 dawki phx + 2 dawki npa +1 dawka be2easy (jako rozcienczalnik) , uzywam tego mixu przy duzych wysiłkach fizycznych a jest to mix kompletnie nieudany wzbudza agresje , wkuwienie u kobiet, testy na zwierzetach :) daje czasem swojemu kotu wachac feromony raczej reakcji nie widze ale po tym mixie zawsze ucieka juz po 1 machu daleko odemnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Aby korzystać z forum, prosimy zaakceptować następującą politykę cookie oraz regulamin: Polityka prywatności