Witam serdecznie wszstkich Ferumowiczów
Pragnę sie podzielić z wami moją radością, bowiem dzięki Pheromax udało mi się uratowac mój pięcioletni związek.
Wszystko zaczeło się od niewielkich kłótni i pretensji mojego narzeczonego co dziwne- przeważnie to ja się czepiam,
tym razem wszytko co zrobiłam było źle i jak chciałam naprawić sytuację było jeszcze gorzej, złościły go moje miłe i niemiłe zachowania...
Widziałm jak w przeciągu mieiąca satałam sie dla niego niemalże wrogiem, przeszkodą (do czego?)
Czułam ,ze go tracę i, że oddalamy się od siebie w ekspresowym tempie a im bardziej próbuje to wszystko ratowac i sklejac tym bardziej On się odemnie oddala...
W końcu nei wytrzymaąłm tego napięcia i przyparłam go do muru szukając jednoznacznej odpowiedzi...
okazało się ,ze miesięc wcześniej zakochał się w koleżance z pracy z którą pracuje już rok ...
Z dalszych rewelacji okazało się że mój narzeczony który ma 25 lat zamaist zakochać się w dziewczynie w moim wieku wybrał jako punkt swojego zainteresowania jakąś podstarzałaą panią w wieku mojej mamy(ponad40letnia)... Kobieta zamężna z trójką dzieci...!!!
Postanowioł tez ,ze skoro juz wiem tomożemy się rozstać a on może spokojnie zaproponować jej jakieś wyjście...
zaąłmałam sie ryczałam ze dwie noce... ale sie nei poddałaam zaczęłam wertować wiele stron o tym jak ratoać związek.. aż dotarłam i tu...
poczytałam conieco o feromonach i pomyślaam że może ta nagła fascynacja tą kobietą to FEROMONY...
I pzryszedł mi do głowy szatański pomysł by zakupić feromony dla sprawdzenia....
Dzięki tabeli ualtwiającej wybór produktu zajeło mi to zaledwie kilka chwil...
zadecydowałam .. "raz kozie śmierć" i zamówiłam Pheromax:>
Pierwsze wrażenie to ciepło ktore się rozchodzi po ciele aż po płatki uszu, z lekką nutką ekscytacji...
Skrapiałam się regularnie Pheromaxem oraz pokropiłam pare ciuszków leżących u nas w mieszkaniu..
Ako bardzo zła kobieta postanowiłam tez zaingerowac w ciuchy pracowe mojego uchochanego i równiez dostało im się damskiego pheromaxu logicznie myśląć facet pachnący jak kobieta kobiety nie zainteresuje...
Po kilku dniach nasze kontakty znacząco się poprawiły, zaczęliśmy wreszcie normalnie rozmawiać... w ciągu kilku dni wrócił mu na mnei apetyt, ale stwierdziłam ,ze go pzregłodzę
Namówiłam go po jakimś czasie na wyjazd...
było cudownie nasze kontakty zaczęły się ocieplać....
po pewnym czasie oświadczył mi sie po raz drugi!!!
Wiem, że to zasluga Pheromaxu gdyby nie on cała ta parca nad związkiem i walka o to by przetrwał nie miała by szans...
Teraz śmiejemy się razem z wielkiej "miłości" mojego Miśka do "babci" która ma dzieci niemalże w naszym wieku... a Miś czerwieni się i prosi o nie przypominanie mu jaki był głupi myśląc o skończeniu naszego związku dla "starszej pani" która z nim pracuje..
Teraz ukałda nam się znakomicie,
ale mimo i ż mówimy sobie wszystko nie wyjawię mu nigdy ile zawdzięczamy PHEROMAX to będzie tylko moją tajemnicą
Marta