NPA - przyjemne z pożytecznym

[doktorek37]

Witam,

 

Podzielę się swoją przygodą w pracy.

Umówiony byłem na spotkanie z właścicielem pewnej firmy. Tradycyjnie więc wybrałem na tę okazję NPA. Spotkać się spotkałem, ale że śpieszył się na nagłe spotkanie wysłał mnie do pani dyrektor.

Tam dopiero fero pokazały na co je stać. Pani dyrektor w wieku ok. 28 lat"roztopiła się jak wosk". Zawieszone spojrzenie, poprawianie włosów, osobiście pobiegła skserować mi potrzebna dokumenty. A na końcu poprosiła, żebym oddał jej wizytówkę, którą dała mi na początku spotkania, żeby... dopisać prywatną komórkę.

Pierwszy raz to mi się zdarzyło.

I potwierdziło moje obserwacje, że fero działają najlepiej przy poznawaniu nowych osób. Wtedy budują właściwy obraz w oczach innych osób.

[Rasta]

świetna historia! w takich sytuacjach faktycznie fero sprawdza się doskonale

[Fleurety]

Ja kiedyś miałem tak z prześliczną sekretarką w firmie komputerowej, jak przyszedłem w sprawie pracy. Cała się rozpływała i była za tym, żeby mnie przyjąć, Cały czas się zalotnie uśmiechała i zagadywała. Niestety, nie byłem zainteresowany warunkami pracy, i nie skorzystałem z okazji, po mimo, że jeszcze za kilka dni do mnie dzwoniła, czy się namyśliłem. Przynajmniej ją mogłem wyrwać. Ehhh

[Rasta]

no, trzeba było. Miałeś okazję do dobrego uczynku. Mogłeś rozproszyć monotonię jej biurowego życia ognistym romanstem

[Fleurety]

Człowiek był młody i głupi. A teraz jest stary i już go nie podrywają laski

[Rasta]

hehehe, coś w tym jest. Czasami też wspominam różne okazje, które w naiwności swej przepuściłem. Ale cóż! Widocznie tak musiało być.